Ostatnie godziny, minuty, sekundy :)
Wszystkim blogowiczą życzę wszystkiego najlepszego w NOWYM ROKU!!!!!!!!!
Uważajcie na bąbelki
Wszystkim blogowiczą życzę wszystkiego najlepszego w NOWYM ROKU!!!!!!!!!
Uważajcie na bąbelki
Już mamy drzwi i bramę. Czyli mamy już całkiem zamkniętego miśka
Tak przy okazji to takie będą kolory miśka. Na razie to tylko zabarwiony grunt
Ciąg dalszy zmagań z miśkiem
Wylewki już zakończone. Centralne czeka na piec i inny osprzęt.
Jedno zdjęcie, bo przecież w każdym pokoju wylewki wyglądają tak samo
Teściu ze szwagrem wyposażeni w nóż kuchenny długi z ząbkami, maski, czapki i rękawice gumowane, walczą teraz z ociepleniem poddasza. Jak na pierwszy raz i 4 godz. pracy to sporo zrobili. Chyba
Obili krokwie gwoździami, takimi do papy. Same gwoździe muszą być wbijane w dość małych odstępach, bo wełna opada, jeśli się za rzadko przeplecie sznurem.
Narazie zastanawiają się jak wypełnić luki między krokwiami, a ścianą, bo niema, do czego przybić gwoździ
Czeka ich jeszcze małe dopracowanie ostatniej warstwy wełny, trzeba wełnę powycinać na jętki i ułożyć dobrze.
Ja walczę jeszcze z ociepleniem, ale na zewnątrz. Już bliżej końca zostało tylko wykończyć 2 x drzwi i bramę.
Drzwi do kotłowni będą w następną sobotę, a wejściowe i brama pod koniec miesiąca
... dużo się działo!!! Oj dużo
Parter dostał już kompletne wylewki, oprócz schowka pod schodami, bo tam trzeba jeszcze je dokończyć.
Na poddaszu wylewki też już prawie skończone, został tylko pokój nad garażem.
Całość wylewek wykonujemy sami z teściem, ręcznie jest tyle i trochę roboty
Do dokończenie zostało jeszcze c.o. tzn. poprowadzenie głównego zasilania na poddasze i montaż naczynia.
Na zewnątrz misiek otrzymał okrycie styropianowe i podkład gruntujący w kolorach, jakie chcemy uzyskać.
Na razie bez fotek, bo jak się człek weźmie do pracy to zapomina o uwiecznianiu swojego dzieła