No i fatum mnie nie opuszcza.
Przywieźli materiał niestety pękł wąż ciśnieniowy w HDS co skutecznie uniemożliwiło przywóz reszty materiału
Kierowca nie chciał złożyć materiału przy głównej drodze bo ją zastawi więc pojechał do drogi piaszczystej w którą kilka dni wcześniej nie chciał wjechać. Teraz jak mu nie mówiłem żeby tam wjeżdżał tylko zostawił ładunek na podjeździe sąsiada, jak na złość wjechał no i się zakopał
Rozładował bloczki (ale olej się lał) resztę czyli dowóz na działkę dokończył pan koparkowy, żeby nie było za ładnie jedna paleta spadła mu z wideł po tym jak przednie koło wpadło w zasypany wykop Straty to dwa bloczki które uszkodziły się podczas podnoszenia palety.
W między czasie szwagier który koordynował przewóz został zaatakowany przez pszczołę. Poszkodowany ma zapuchnięte lewe oko
Tak więc dzień pełen wrażeń.